Zapewne nie jeden raz zastanawialiście się, co tak naprawdę wpływa na to, że jedne produkcje brzmią powalająco, inne są powiedzmy takie sobie, a jeszcze inne wręcz wstyd ludziom pokazywać.
Albo – dlaczego pomimo dowodów, że pianki są słabym elementem adaptacji – ludzie i tak nadal je kupują? Jeszcze inna rzecz – dlaczego teoretycznie „najlepsze” polskie produkcje nie brzmią tak dobrze, jak te ze Stanów czy z Wielkiej Brytanii?
Niby na każde z tych pytań można podać proste odpowiedzi w stylu: „bo ludzie som gupi”, „bo ludzie hajsu i sprzętu ni majo”, „bo talentu czy ciężkiej pracy brak” czy inne tego typu oczywistości 🙂
Prawda jest jednak taka, że za tymi wszystkimi różnicami zwykle stoi kombinacja bardzo wielu czynników. Ale nie lękajcie się – nie będę próbował odpowiadać na te pytania. Pragnę jedynie podkreślić, że istnieje spora przepaść między tym, jakie warunki byłyby idealne do tworzenia i produkcji utworów, a jak wygląda rzeczywistość w tej materii. Głównie rzeczywistość domowego studia, rzecz jasna. Czytaj więcej »
Ostatnio Skomentowane: