Od jakiegoś czasu było mi przez niektórych czytelników sugerowane, ażebym zmienił nieco formułę bloga, wrzucał więcej filmów, poszerzył wachlarz tematów…
Niniejszym więc ustosunkowuję się do tych sugestii i zamieszczam pierwszy film z nowej serii.
Bon Appétit!
Eh, ten 1 kwietnia… Pozdrawiam Igor!
Data zupełnie przypadkowa…
Dlaczego mi ten Burger nie wychodzi? 😆
Bo uformowałeś zbyt okrągłego kotlecika 🙂
Czyli skompresowałeś mięso, dodałeś saturacji przyprawami i zrobiłeś mastering na patelni.
Dokładnie. Potem kompilacja na talerzu, słone kody ISRC i gotowe do dystrybucji!
No to w końcu podano malkontentom wszystko na talerzu! He,he. 😀
Tyle, że przecież nie każdemu będą takie proporcje pasowały 😀
Nie wyszło mi! Zrobiłem prawie wszystko tak jak pokazałeś. Spróbowałem hamburgera w swojej kuchni i wydawało mi się, że wszystko gra więc dałem skosztować dziewczynie. Ona powiedziała, że to nie to samo co tworzą profesjonalne wytwórnie hamburgerów jak np. Burger King. Może będziesz w stanie mi pomóc. Moje podejrzenia co mogło pójść nie tak: kupiłem tańsze mięso. Czy gdybym kupił nieco droższe byłoby lepiej? Posoliłem je też przed smażeniem, bo zawsze tak robiłem i już. Użyłem papryki ostrej zamiast słodkiej. Mam tanią patelnie, a nie profesjonalną jak zapewne Twoja. Nie powiedziałeś jak bardzo rozkręcić potencjometr palnika. 20%, 10%? Może złe ustawienie mebli lub rozmiar kuchni (nigdy nie zrobiłem dokładnych pomiarów). Przez moment przeszło mi przez myśl, że to może moje umiejętności, ale przecież w swoim życiu już z dobrych 5 godzin spędziłem w kuchni z czego 2,5 na gotowaniu, a i przeczytałem ze 20 książek kucharskich. Więc to na pewno nie JA! W oczekiwaniu na odpowiedź pójdę masterować wokal, bo w końcu 1 kwietnia. Pozdrawiam! 😉
Marcinie M, właśnie wygrałeś w Internet! Komentarz dekady 🙂
Taki kawał chłopa a tylko 1 burgera wsunął? B-)
Jednego na wizji 🙂
A właściwie poza nią. Kto wie ile ich naprawdę do żołądka wpadło…? 🙂
Jestem pełen podziwu 🙂
Taka sztuka i bez miksera??? 😀
No bez! Wszystko od razu na sumę szło 😉